Kategorie:
Temat na czasie | Nowości rynkowe | Ciekawostki | Wydarzenia | Branżowe news'y | Ze świata | Prawo | FinanseNie dajmy się robić w jajo
Wielkanoc za pasem. Mówi się, że to nasze najważniejsze święta. Będą babki piaskowe, mazurki, żurek i oczywiście jajka. Właśnie... Może to dobry moment, by zastanowić się nad jakością jajek, które jemy?
Ostatnio sporo się o nich mówi: ich jakości czy tym, w jakich warunkach żyły kury, od których jajka pochodzą. Zjadamy je przecież nie tylko od święta: sadzone, na miękko, w ulubionej jajecznicy, wypiekach i kremach. Można odnieść wrażenie, że Polacy wybierają je bardziej świadomie niż kiedyś. Temat różnic pomiędzy jajkami jest też coraz mniej niszowy: wystarczy wspomnieć o akcji „Nie kupuj trójek”, wspieranej przez, m. in. Kasię Kowalską, Roberta Makłowicza czy Stanisława Tyma.
Jajko niespodzianka
Coraz trudniej nam jednak kupić prawdziwe wiejskie jaja od naturalnie chowanych kur. Czy jest za czym tęsknić? Na pewno. Większość jajek, które są w sprzedaży, to tzw. trójki, czyli jajka od kur z chowu klatkowego. Zostały jeszcze targi warzywne, ale jak się okazuje, i tutaj można się sparzyć. – Bywa, że sprzedawcy z bazarku sprzedają trójki, tyle że wcześniej wkładają je do papierowej torebki. A klienci myślą, że to jaja z wiejskiego gospodarstwa, a nawet ekologiczne – mówi Tomek Kulik, właściciel wrocławskiego sklepu Irena. Od lat przywiązuje wagę, by w jego sklepie zawsze były w sprzedaży jajka ekologiczne, czyli zerówki.
To nie jedyna praktyka, która może nas zwieść. – Karierę robi przedrostek "eko": mamy więc ekojaja, ekomleko, ekojogurty. Tymczasem produkt ekologiczny musi posiadać certyfikat i właściwy opis na opakowaniu: "żywność ekologiczna" lub "z gospodarstwa ekologicznego”. Każdy producent może ot tak dodać na etykiecie „eko”– ciągnie właściciel Ireny. Nieświadomi klienci dają się też nabrać na „świeże jaja”, „jaja ze wsi”, „wiejskie jaja”, „jaja z gospodarstwa”, myśląc, że mają do czynienia z jajkami od szczęśliwej wiejskiej kury skubiącej świeżą trawę. Przeważnie jednak to tzw. trójki.
Niezłe jaja – jak je rozpoznać?
Właśnie – co kryje się pod zagadkowymi cyframi, którymi znakuje się jajka? Na każdym kupionym jaju powinien być jedenastocyfrowy stempel. Pierwsza pozycja w stemplu, od 0 do 3, to właśnie sposób chowu niosek.
Istnieją cztery rodzaje jaj ze względu na sposób chowu. Te oznaczone cyfrą trzy, zwane potocznie trójkami, to jajka pochodzące z chowu klatkowego. Kury hodowane dla trójek żyją stłoczone w piętrowych klatkach, a producenci, by nie dopuścić do okaleczania się ptaków, obcinają im dzioby. Nioski nie mają możliwości obracania się, nie widzą słońca, bo nigdy nie opuszczają klatek. Dozuje się im pasze i koncentraty, a do żywności dodaje się antybiotyki, zwane stymulatorami wzrostu. Ich karmienie odbywa się w sposób zautomatyzowany. Co gorsze, takich jaj w Polsce sprzedaje się jakieś 90%, choć tendencje w Europie są zupełnie inne. Nieco lepiej mają się nioski tzw. dwójek, czyli jaj oznaczonych cyfrą 2, pochodzących od kur z chowu ściółkowego. Te kury żyją w zamkniętym, ciasnym budynku, ale mogą przynajmniej korzystać z grzędy i w ograniczonym zakresie biegać po ściółce.
W chowie wolnowybiegowym, z którego pochodzą jedynki (jajka oznaczone cyfrą jeden), kury mają swobodę ruchu na świeżym powietrzu. Korzystają z grzędy, nie szpikuje się ich antybiotykami, choć nie zawsze wiadomo, czym są żywione.
Jajowa arystokracja
Są jeszcze jajka z cyfrą zero. Można powiedzieć, że zerówki, czyli jaja z chowu ekologicznego, to arystokracja wśród jaj. Kury hodowane w sposób tradycyjny, jak za naszych babć, czują się niczym w pięciogwiazdkowym hotelu. – W zerze jest tak, że wszystko jest naturalne: barwnik żółtek, trawa. Kury karmione są tym, co wytworzy gospodarstwo – opowiada Irena Piechota, która prowadzi gospodarstwo ekologiczne z kurami zielononóżkami, świetnie przystosowanymi do chowu w naturalnych warunkach. – Jednostka przyznająca certyfikat gospodarstwa ekologicznego wymaga od hodowcy, by kury miały dużo przestrzeni i zieleni. Wszystkie kury są pod ścisłym nadzorem weterynaryjnym.
W chowie ekologicznym nie ma stymulatorów nośności i wzrostu. Kura zaczyna nieść się w wieku pół roku. W chowie klatkowym to możliwe w 10-12 tygodniu. – Tam kura codziennie niesie jajko, u mnie co drugi, trzeci dzień. Trudno, by te koszty były porównywalne – mówi Irena Piechota. Bo jajka z chowu ekologicznego są droższe, ale najzdrowsze. No i smakowo lepsze. – My z tego wielkich korzyści nie mamy, to bardziej pasja niż pieniądze – mówi pani Irena. No tak, by sprostać wymogom chowu ekologicznego, trzeba sporo wysiłku. – Kupując produkty, często kierujemy się ceną, a to często przyzwolenie na przemysłową hodowlę zwierząt, np. drobiu i jaj – dodaje Tomek Kulik z Ireny. – Zerówki i jedynki wciąż trudniej dostać. Ale im więcej ludzi je kupi, tym ich produkcja bardziej się opłaci. Poza tym wierzę w nacisk konsumentów. Jeśli będziemy domagać się jajek bez kurzego cierpienia, jest szansa, że staną się coraz popularniejsze.
Zdrowie bez jaj?
Hodowla kur hodowlą, ale co z tym cholesterolem? Może jednak lepiej ograniczyć jedzenie jajek? – Dziś uważa się, że o wiele większy wpływ na poziom cholesterolu mają słodycze oraz nasycone kwasy tłuszczowe niż sam cholesterol zawarty w żółtku jajka.
W żółtku jest też lecytyna, która zapobiega odkładaniu się cholesterolu – tłumaczy dietetyczka, Joanna Grączewska. Jajek naprawdę więc nie warto wykluczać z diety.
– Jajko jest pełnowartościowym białkiem, najlepiej przyswajalnym. To tak zwane białko wzorcowe, zawierające komplet niezbędnych aminokwasów, których ludzki organizm nie potrafi wytworzyć sam – dodaje dietetyczka.
Trudno powiedzieć, czy nasze świąteczne potrawy zyskają na smaku, kiedy użyjemy do nich jaj ekologicznych lub od kur z wolnego wybiegu. Na pewno jednak będzie zdrowiej i przyjemniej, bo na pewno nie jest nam obojętne, co jemy, szczególnie w święta. Pomyślmy o tym, nim podzielimy się jajkiem. A do tego mało które jajka wyglądają tak pięknie na stole, jak na przykład te od zielononóżek kuropatwianych, naturalnie chowanych, polskich kur. Ich zgrabny kształt i kolory, od białości aż po krem, wyglądają jak stworzone do pisanek.
Dodaj komentarz:
Wasze komentarze:
Aktualnie brak komentarzy
Copyright © 2010 by www.PoradnikSpożywczy.pl Wszelkie prawa zastrzeżone